Odpowiedzialność za błąd medyczny wiązać się rzecz jasna może z konsekwencjami finansowymi: odszkodowaniem za szkodę lub zadośćuczynieniem za krzywdę.

Szkodą w znaczeniu powszechnie przyjętym w doktrynie jest trwały uszczerbek majątkowy, który nastąpił wbrew woli poszkodowanego, w prawnie chronionych interesach, wyrażający się w różnicy pomiędzy stanem dóbr, jaki istniał i jaki mógłby się w normalnej kolei rzeczy wytworzyć, a stanem, jaki powstał na skutek zdarzenia wywołującego zmianę w dotychczasowym stanie rzeczy, z którym to zdarzeniem ustawodawca wiąże powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej. W kontekście odpowiedzialności za błędy medyczne uszczerbkiem tym będą w szczególności koszty leczenia następstw błędu lekarskiego. Możemy do nich zaliczyć wydatki na wizyty lekarskie, leki, środki terapeutyczne, rehabilitację, dojazdy do placówek medycznych czy też koszty dostosowania mieszkania do potrzeb chorego.

Dodatkowo w skład odszkodowania mogą także wchodzić utracone zarobki, które nie zostały osiągnięte w skutek pokrzywdzenia błędem medycznym. Przygotowując się do dochodzenia swoich roszczeń, warto zadbać o zebranie i zabezpieczenie wszystkich rachunków i faktur obrazujących te wydatki, gdyż będzie to potrzebne do wykazania wysokości szkody.

Oprócz odszkodowania za szkodę, pokrzywdzony pacjent może dochodzić także zadośćuczynienia za krzywdę. Zadośćuczynienie jest ekwiwalentem materialnym (pieniężnym) który przysługuje pokrzywdzonemu za doznane cierpienia fizyczne i psychiczne. Orzecznictwo sądów powszechnym posiada już utrwaloną praktykę w orzekaniu zadośćuczynienia i wypracowało już okoliczności, które są brane pod uwagę przy ocenie jego wysokości. Brane są tu pod uwagę w szczególności takie obiektywne okoliczności jak intensywność cierpień oraz jak długo one trwają, wiek poszkodowanego (oraz to przez jaki czas będzie musiał zmagać się z cierpieniami w przyszłości), nieodwracalność skutków (gdy doszło przykładowo do trwałego oszpecenia lub kalectwa) a także widoki na polepszenie sytuacji w przyszłości.

Zadośćuczynieniem mogą być także objęte okoliczności subiektywne takie jak przejście depresji na skutek błędu medycznego, zerwanie kontaktu z rodziną i znajomymi, poczucie bezradności czy też brak udziału w życiu społecznym i rodzinnym.

Adekwatny związek przyczynowy

Niezależnie od ustalenia wysokości szkody lub krzywdy, konieczne jest także wykazanie adekwatnego związku przyczynowego, czyli tego, czy szkoda lub krzywda są normalnym następstwem błędu medycznego. Zgodnie z art. 361 k.c.:

„§ 1. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.

§ 2. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.”

Orzecznictwo złagodziło jest wymogi dotyczące wykazania związku przyczynowego. Przykładowo w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4 marca 2008 r., sygn. akt: IV CSK 453/07 stwierdzono, że:

„Prezentowany jest pogląd, że dla spełnienia humanitarnego celu realizowanego przez art. 419 KC można odstąpić od wymagania, aby między szkodą a zachowaniem się funkcjonariusza istniał normalny związek przyczynowy, a poprzestać na ustaleniu istnienia niekwalifikowanego powiązania kauzalnego. Stanowisko to odpowiada ogólniejszemu poglądowi, że w niektórych przypadkach odpowiedzialności odszkodowawczej dopuszczalne jest przyznanie odszkodowania w sytuacji, w której w relacji kauzalnej między zdarzeniami szkodzącymi a doznanym uszczerbkiem nie da się kwalifikować jako przyczynowo adekwatnej.”

Odpowiedzialność za błąd medyczny nie wymaga przy tym, aby związek przyczynowy został ustalony w sposób stuprocentowo pewny. Na pierwsze miejsce wysuwa się natomiast wysokie prawdopodobieństwo takiego związku przyczynowego. Pogląd ten wyrażono przykładowo w wyroku z dnia 13 czerwca 2000 r., sygn. akt: V CKN 34/00, zgodnie z którym:

„Wykazanie znacznego prawdopodobieństwa związku przyczynowego między określonymi działaniami szpitala, a zakażeniem, pozwala przyjąć, że powód spełnił obowiązek wynikający z art. 6 KC; nie można bowiem stawiać przed powodem nierealnego wymagania ścisłego wykazania momentu i drogi przedostania się infekcji do organizmu.”

Możliwe jest również posłużenie w procesie domniemaniem faktycznym, że określony skutek był wynikiem zaniedbania. Przykładowo Sąd Najwyższy w wyroku z dnia z dnia 11 stycznia 1972 r., sygn. akt: I CR 516/71, stwierdził, że:

„Skoro bowiem zostało ustalone, że śmiertelny wynik operacji poprzedziły związane z jej przebiegiem zaniedbania operatora lub innych funkcjonariuszy zakładu służby zdrowia, przepis art. 231 k.p.c. dawał sądowi podstawę do uznania w trybie domniemania faktycznego, że między tymi zaniedbaniami a śmiercią operowanego zachodzi normalny związek przyczynowy, chyba że istniałyby podstawy do wniosku, iż zasady medycyny związek taki wyłączają.”

Związek przyczynowy może mieć także charakter pośredni w tym znaczeniu, że szkoda nie musi wynikać bezpośrednio z zabiegu, podczas którego doszło do błędu, ale także z zabiegu późniejszego. Przytoczyć w tym kontekście można wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 2009 r., sygn. akt: IV CSK 37/09, zgodnie z którym:

„Skutki wymienione w art. 444 § 2 KC nie muszą być bezpośrednim następstwem „zdarzenia sprawczego”. Zawinione działanie (zaniechanie) lekarza nie musi stanowić bezpośredniej przyczyny pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta. Związek między zachowaniem lekarza a szkodą musi być adekwatny, pozostawać w granicach normalnego powiązania kauzalnego (art. 361 § 1 KC), ale nie musi być bezpośredni.”

logo-footer